piątek, 23 listopada 2012

navigare necesse est...

vivere non est necesse.
Czyli bluesa ciąg dalszy :)
Tak jak dla niektórych journal jest metodą na wyżycie (wyżęcie) artystyczne, ja - wciąż przerażona ogromem pustej przestrzeni -choćby A5 - znęcam się nad ATeCiakami :)
W zeszły weekend po trzech chyba latach wróciły do Łodzi targi żeglarskie Boatshow. Mój bluesik znów zagrał.

Korzystając z kursu Tusi, gesso, UTEE, glimmer mista i stempla z archivalem powstało ATC na wyzwanie #57 SP - powiedzenia.

Niestety zrobienie zdjęcia tłoczeniom w przeźroczystym UTEE wymagają zdecydowanie wyższych kwalifikacji :(

i Poręba, z nadzieją, na osłodę :)

Dziękuję za wszystkie miłe słowa...

2 komentarze:

Pięknie dziękuję, Wasze komentarze dodają mi skrzydeł :D