wtorek, 16 grudnia 2014

jedyna...


więcej pewnie nie będzie, bo te małe łapki już sięgają blatu stołu, a na stole wszystko fascynujące - nożyk, nożyczki, tusze - oooo kolorowe! No i trzeba łapać w locie co tam się uda podprowadzić. A sprytne to, a ciekawskie... ech. Gdzie tam spokój, cisza, skupienie i precyzja... ale te małe pięć minut przecież trzeba choć raz w miesiącu znaleźć. (bu, ukradkiem łzę starł z oka)
stempelek Nelly Snellen
kredki akwarelowe (coraz mniej ich, muszę się spieszyć z użyciem, bo te drugie łapki, te zdolniejsze nie chcą używać jakichś tam kredek - te mamusi są, kurczę, bardziej kolorowe jakieś, a potem trzeba temperować i temperować)
papierki z Galerii



Nastrój świąteczny uszami wychodzi... kolędy lecą od października... już nawet Pani w przedszkolu po skargach Jasnie Pana Małżonka żegna podopieczną hasłem, że już nie musi ćwiczyć kolęd, bo umie :D
Swoją drogą choinka w tym roku też będzie miała swoje pięć minut... o ile wytrwa. Aż się boję :)














do Altair Art... stempelki podobno można,
do Szmeka i do scrapgangu- świątecznie jest.