Żyję... chyba.
Kalendarz po tak długiej przerwie to chyba dobry znak :) Ciut spóźniony jak co roku :) Minimum ozdób i detali, żeby się dobrze używał. Nieustająco według genialnego kursu Arte.
Zamiast papieru do decoupage użyłam czarnej serwetki Stemple Keisercraft, czarny Archival i Distress
papiery Marine...
i cały wieczór dla mnie :)