Kalendarz po tak długiej przerwie to chyba dobry znak :) Ciut spóźniony jak co roku :) Minimum ozdób i detali, żeby się dobrze używał. Nieustająco według genialnego kursu Arte.
Zamiast papieru do decoupage użyłam czarnej serwetki
Stemple Keisercraft, czarny Archival i Distress
papiery Marine...
i cały wieczór dla mnie :)
na wyzwania:
Welcome back!
OdpowiedzUsuńOby więcej wieczorów tylko dla Ciebie :)
Jak zawsze - super:)
Ale piękny!!!
OdpowiedzUsuńdziękujemy za udział w wyzwaniu PR SZOK!
Śliczny! Przyda się :)
OdpowiedzUsuńProsto i w neutralnych kolorkach, bardzo fajny. Dziekuje za udział w wyzwaniu Szmeka.
OdpowiedzUsuńŚwietny! W prostocie siła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w zabawie SZMEKa :)
Bardzo ładny kalendarz, w bardzo przyjemnym blogowym miejscu, wędrując po blogach, trafiłam tu pewnie nie przypadkiem :)
OdpowiedzUsuńSkromnie i bardzo ładnie! Dziękuję za udział w wyzwaniu SZMEKa.
OdpowiedzUsuń