odkąd jednym z moich obowiązków w pracy było przeczytanie 5 gazet dziennie (przez pół roku) generalnie ich unikam :) ale teraz nie mogłam się oprzeć. Już dawno chodził mi po głowie transfer, choć początkowo nie miałam pojęcia o co właściwie chodzi :D W dodatku Matilde wrzuciła ostatnio bardzo przystępny kurs... i jeszcze ten temat na polkach. Sami rozumiecie - musiałam.
ATC jest dla mnie najwdzięczniejszym formatem do eksperymentów.
Właściwie nie wyszło jak chciałam, może jestem zbyt niecierpliwa... a może przedwojenne gazety były wydawane na lepszym papierze :) ale stwierdziłam w którymś momencie, że taki niedokończony transfer ma swój urok i nie walczyłam dalej...
dziękuję za wszystkie miłe słowa...
Ja też wczoraj walczyłam z transferem, ale poległam, bo nadmiar czasem może przytłoczyć:)I chyba rodzaj gazety rzeczywiście ma znaczenie, a ten stempel jest super, idealnie pasuje:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, nie poddawajcie się :)
UsuńŚwietny eksperyment Ci wyszedł!
OdpowiedzUsuńPięknie radzisz sobie z małym formatem. Tyle treści zawarłaś na tym skraweczku! Cudne Twoje eksperymenty!
OdpowiedzUsuń