Tym razem Mandarynkowa zlitowała się nad moim utęsknieniem, z czego bardzo się cieszę :)
Padło na "cytat". To nie jest mój ulubiony temat, bo zawsze w takim wypadku słowa gdzieś ulatują. Ale wyzwanie to wyzwanie :)
Przy okazji gdzieś z tyłu głowy tkwiło mi wyzwanie SP "Raz na ludowo"... a że Mandarynkowa gdzieś między wierszami przemyca czasem umiłowanie do strojów, z tego co pamiętam niewspółczesnych... no, ale kto dziś chodzi w takim stroju :)
Wyszła mi taka Jedna Krakowianka :)
Z czerwonymi koralikami, cekinowym kubraczkiem (mikrokulki i czarny tusz) i koronkowym fartuszkiem...
tylko ten cytat niewypasiony - cóż :)
i jeszcze kopertka, do której kupiłam wymarzone mikroskopijne ćwieczki.
.....
i w dodatku okazuje się, że to mój 50. ATeCiak :)
co za jubileusz :)
to co ktoś jeszcze chętny na wymianę?
Ależ cudna krakowianka:) Ten gorset z mikrokulek jest bossski!
OdpowiedzUsuńAteciak jest po prostu tak genialny, że szkoda mi słów! :D
OdpowiedzUsuń(I zakładka też wspaniała!!! :D)
czarująca Pyza :)
OdpowiedzUsuń