
... a może i nie.
w końcu cztery lata już kleję te papierki publicznie, nie mówiąc o tym, że cichcem przez całe życie :)
ale od roku tylko podglądałam ...
i korciło mnie, ale dopiero teraz jakoś zachciało mi się tak, że muuuuusiałam go zrobić i oto - ta dam -
tag styczniowy 2015 według wytycznych Tima Holtza.
Pomijam, że jemu zajęło to pewnie jakieś 10 minut, a ja spędziłam nad nim 3 dni. Ale cóż brak mi jeszcze kilku gadżetów... cyferki wycinałam ręcznie, napisy drukowałam własne, literki malowałam dwa razy każdą z osobna :) takie tam niedogodności.
najważniejsze, że mi się podoba :)
A jak pewnie dało się zauważyć blog obrasta ostatnio kurzem, więc ta chwila radości jest nie do przecenienia.
Strzałeczki nabyłam w Wycinance - urzekły mnie.
Natomiast ciągle szukam wstążeczki... tej właściwej - może ktoś mnie oświeci co mam kupić, bo już parę hurtowni pasmanteryjnych zwiedziłam i nie mogę znaleźć tego co trzeba.
Poza tym oczywiście drugą, a może nawet pierwszą inspiracją były
tagi UHKowe. "coś nowego"... może to przez to, że wytrzymałam z jednym potknięciem 11 miesięcy... i że coś nowego czas zacząć.
nowy rok... nowe wyzwania... nowe marzenia... i jeszcze poproszę nowy zegarek, żeby choć trochę czasu dla siebie wyskrobać.
dziękuję, że jeszcze tu zaglądacie :)