straszny! Jakieś paskudne grypsko kotłowało się w domu przez cały miesiąc :( Nie oszczędziło
nikogo, wracało jak bumerang. Grrrr... teraz powolutku wychodzimy - mam nadzieję - na prostą.
W związku z tym udało mi się zrobić tylko dwie rzeczy
- lutowy tag Holtzowy 2015.
Nie do końca mi się podoba, ale inny nie będzie. Jest jak ten luty - nieudany :)
Niech już ta zima pójdzie precz. Chociaż w zasadzie za oknem już od dawna jakieś przedwiośnie urzęduje.
U nas pod tym względem uroczy był styczeń...też z utęsknieniem wyglądam wiosennego słońca - to przecież taka scrapowa pogoda ;) Nie odpuszczaj i walcz dalej z tagami. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuń