
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
No powiedzcie, czy można się oprzeć?

wtorek, 24 kwietnia 2012
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Dzień kobietki :)
Dobranoc
Etykiety:
dla dzieci,
kartki,
kolorowanie stempli,
stemple
niedziela, 15 kwietnia 2012
wiosną...
...opanowała mnie niemoc twórcza... chęci kipią i buzują i ... nic. Jednak terminy gonią i o ile wyzwania można po prostu odpuścić to wymiana zobowiązuje.
Po warsztatach u Ayeedy wzięło mnie na media. Pomysł był zasadniczo dobry - bardzo wczesna wiosna - nieśmiałe krokusy, pierwiosnki czy inne dzielne kwiatki wychylające się z mokrej ośnieżonej jeszcze ziemi... ale kwiatki to jednak nie mój temat. Czy możecie, proszę, wyobrazić sobie, że to są krokusy???
Śnieg skrzy się cudnie - podkład z białego embossingu grubo nałożonego i zgrzanego w grudki kiedy zmykał przed gorącym podmuchem, do tego gesso i świeżo nabyte utee - efekt osiągnięty :D
W trakcie prac nie obyło się bez zmian koncepcji :D JPMałżonek musiał dorzucić swoje trzy grosze i po głębokim namyśle powstała ziemia... kolejne media - mniej skrapowe - pigment i żywica do rozprowadzenia pochodzi z kolekcji ww. i służy do tworzenia dioram i brudzenia modeli :D dosypałam tylko trochę piasku, żeby było autentyczniej.
No a kwiatki... to nie moja bajka.
Ateciak poleciał do Edyty.
Po warsztatach u Ayeedy wzięło mnie na media. Pomysł był zasadniczo dobry - bardzo wczesna wiosna - nieśmiałe krokusy, pierwiosnki czy inne dzielne kwiatki wychylające się z mokrej ośnieżonej jeszcze ziemi... ale kwiatki to jednak nie mój temat. Czy możecie, proszę, wyobrazić sobie, że to są krokusy???
W trakcie prac nie obyło się bez zmian koncepcji :D JPMałżonek musiał dorzucić swoje trzy grosze i po głębokim namyśle powstała ziemia... kolejne media - mniej skrapowe - pigment i żywica do rozprowadzenia pochodzi z kolekcji ww. i służy do tworzenia dioram i brudzenia modeli :D dosypałam tylko trochę piasku, żeby było autentyczniej.
No a kwiatki... to nie moja bajka.
Ateciak poleciał do Edyty.
sobota, 14 kwietnia 2012
czasu brak...
czyli ateciak błyskawiczny. Moje kolejne eksperymenty z distressami, embossingiem i utee. Na wyzwanie SP "Kropki i kółka". To wizja moich myśli nieuczesanych i niespełnionej weny. hehe :D
Etykiety:
ATC
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
mała rzecz...
a cieszy :) Na razie mnie - zauważyłam, że ostatnio ta kolorystyka mnie nie opuszcza :) Papiery same wchodzą w rękę, a Wonderland zauroczył mnie tak samo jak Dreamer.
Drobiazg dla koleżanki - nowe wcielenie żółtych karteczek na biurko.
Etykiety:
notes,
skrapuszko
piątek, 6 kwietnia 2012
Skrapowisko...
wiem, że mam drobny poślizg, ale relacja była celowo opóźniona :D
Efekt fantastycznych warsztatów Ayeedy powędrował już w ręce mojej Mamy, która musi znosić kolejną falę laurek :D
Atmosfera była cudowna, wiadomości mnóstwo, współuczestniczki przemiłe no a rezultat przerósł moje oczekiwania. Córka - bzdurka w takiej oprawie prezentuje się wspaniale :D
Prawdopodobnie wiele mnie ominęło na Skrapowisku, wzięłam jeszcze udział w wymianie zakładek. Jedna z tych wpadła w zdolne ręce Arte, a ta nie mniej twórcze ręce- Malflu. Ja stałam się dumną posiadaczką zakładek od Yvette i Matilde - piękne są - dziękuję dziewczyny :D
Jeszcze trochę zakupów... i pół roku czekania :D Tym razem byle do jesieni :D
Etykiety:
dla Mamy,
LO,
Skrapowisko,
warsztaty,
wymiana
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Egoistycznie :D
czyli na wyzwanie w skrapkach. Wiem, że jest kwiecień i właściwie kalendarz powinnam mieć już od trzech miesięcy gotowy, ale jakoś nie było okazji :) Chciałam mieć miejsce na nowe słówka Zu, ale ona nie grzeszy elokwencją.
Tym razem nie "dekupażowałam" tylko okleiłam płótnem, ostemplowałam, podistressowałam (tym i tym) i w jeden z ukochańszych papierów ubrałam zwykły kalendarz zeszytowy. Trochę crackle accent i przeszycia ręczne niestety. Brudzenie brzegów a'la Finn to wielkie wyzwanie :D

I czary mary - odkąd mam gdzie zapisać - czyli dziś! brzdąc mały wykrztusił z siebie ZIUZIA :D :D
czy coś koło tego :D
Tym razem nie "dekupażowałam" tylko okleiłam płótnem, ostemplowałam, podistressowałam (tym i tym) i w jeden z ukochańszych papierów ubrałam zwykły kalendarz zeszytowy. Trochę crackle accent i przeszycia ręczne niestety. Brudzenie brzegów a'la Finn to wielkie wyzwanie :D

I czary mary - odkąd mam gdzie zapisać - czyli dziś! brzdąc mały wykrztusił z siebie ZIUZIA :D :D
czy coś koło tego :D
Etykiety:
kalendarz
Subskrybuj:
Posty (Atom)